UWAGA! przeglądasz archiwalną wersję strony schroniska! Aby przejść na nową stronę kliknij tutaj.
ARCHIWUM:  1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 
NASZA PODOPIECZNIA ZNALAZŁA DOM

DZIKUSKA -która teraz jest TOŚKĄ








Błąkała się gdzieś po polach wystraszona…






Nie rozumiała, że chce się jej pomóc…






W końcu udało się ją złapać i przywieźć do Schroniska dla Zwierząt… nie ufała nikomu, najchętniej mimo, że jest średnią sunią to schowałaby się w najmniejszy kąt, aby nikt jej nie widział…






Sunia ze względu na tak wielki strach została nazwana Dzikuską..






Co się stało, że jesteś taka? Czy ktoś CIĘ skrzywdził? –to początkowe zastanowienie pracowników.






Gdyby mogła mówić- to zapewne powiedziałaby- NIE UFAM NIKOMU I ZOSTAWCIE MNIE W SPOKOJU.






Jednak jedna z naszych koleżanek z gabinetu weterynaryjnego skupiła się na suni nowoprzybyłej i zaczęła nad nią pracować i okazywać bardzo dużo cierpliwości i miłości… czasem tak jest, że jakiś piesek mimo, że dopiero co przyszedł i jest wystraszony to wydaje się bliski sercu…






Minęło trochę czasu, aż okazało się, że Dzikuska także okazała serce naszej koleżance z gabinetu i wdzięczność za jej czas i cierpliwość. Od tej pory stały się niemal jednością, ponieważ sunia nie widziała świata poza nią…






Psinka okazała się bardzo uczuciową sunią, która po prostu potrzebuje miłości, poczucia bezpieczeństwa i troski…






Dzikuska zamieszkała w gabinecie weterynaryjnym i każdego dnia czekała na naszą koleżankę i razem z nią wychodziła na spacery, o których na początku nie można było nawet pomarzyć, bo strach przed nieznanym był druzgocący dla suni.






Wspaniały krok do przodu, ale co dalej? Przecież tak naprawdę nie chodzi o to, aby sunia została do końca życia w schronisku, ale o to, aby znalazła kochający dom, rodzinę…






Załoga gabinetu nie bardzo wierzyła w to, że Dzikuska da radę się zaprezentować jako piesek do adopcji, jednak każdy z nas pragnął, aby trafiła do domu, gdzie będzie członkiem rodziny, gdzie będzie kochana i bezpieczna i nie będzie musiała wyczekiwać na kogoś kto ją przytuli, a wręcz będzie stale czuła opiekę i spokój.






Dni mijały a Dzikuska coraz bardziej okazywała, że jest naprawdę wspaniałym psiakiem…






…aż pewnego dnia zadzwoniła Pani pytając o sunię umieszczoną na naszej stronie internetowej






I była to właśnie ona – DZIKUSKA!!!!






Pani razem z Panem stwierdzili przez telefon, że są zakochani patrząc na jej zdjęcia, ale nasza koleżanka (główna opiekunka Dzikuski) opowiedziała o niej więcej, co często powodowało, że ludzie wycofywali się z adopcji tej suni, jednak CI PAŃSTWO to opiekunowie z prawdziwego zdarzenia i przyjechali aż z okolic Tomaszowa Mazowieckiego w celu adopcji.






Nadeszła niesamowita chwila- być może właśnie dziś Dzikuska będzie miała nowy domek …






Nowi opiekunowie wraz z naszą koleżanką z gabinetu wybrali się na spacer z Dzikuską, aby i ona polubiła nowych ludzi tak jak my już polubiłyśmy…






Z początku nie chciała się przytulać do nowej Pani, ale przyszła opiekunka miała w sobie miłości za dwoje więc od razu ją tuliła, a nasza sunia miała wtedy zadziwiającą minę, gdyż nie spodziewała się takiego pozytywu od obcych ludzi. Pan także ją głaskał, a ona nadal była tym wszystkim zadziwiona i wciąż spoglądała na obecną opiekunkę …






Właściwie na takim etapie może się skończyć adopcja, gdyż większość ludzi oczekuje od pieska aby od razu był wdzięczny i merdał ogonkiem mimo, że ktoś jest zupełnie obcy. Niektóre pieski są w stanie się do wszystkich cieszyć, ale nie nasza Dzikuska …






W głowie rodziła się myśl: „Czy naprawdę adoptują DZIKUSKĘ? Czy się zaraz rozmyślą i poproszą o pokazanie innych piesków”.






Pani postanowiła założyć suni szeleczki (czerwone), a tym samym przygotować ją do adopcji.






Po czym potwierdziła, mówiąc – Będziesz moja i nazwę CIĘ TOŚKA 






Mimo, że już wszystko było jasne, to dopóki Dzikuska nie odjechała- to nie mogłyśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę…






W trakcie wypełniania dokumentów Pani opowiadała o tym, że już wszystko jest dla niej naszykowane i że nawet sąsiedzi już zostali poinformowani o nowym członku rodziny, wspomniała także o legowisku dla suni, a ujęła to tak : „ONA SIĘ WSZYSTKIEGO POWOLI NAUCZY, A MIEJSCE DO SPANIA MA JUŻ NASZYKOWANE, BĘDZIE SPAŁA NA FOTELU” – no cóż tylko pozazdrościć, że tacy ludzie są wśród nas i chcą swoją miłość okazać zwierzętom…













Każda psinka zasługuje na kochającą rodzinę, dom, miłość, opiekę…






ale nie każda psinka ma tyle szczęścia… DZIKUSCE, która teraz jest w nowym domku TOŚKĄ po prostu się udało …


















« Powrót


Hosting naszej strony zapewnia Ogicom